Powered By Blogger

środa, 5 marca 2014

Konura słoneczna

                             
To jest mój drugi obraz wykonany farbą olejną. Pierwszy był smok, ale o nim wspomnę gdzie indziej. Dostałam papużkę falistą. Nagle zaczęłam mieć straszliwą ochotę na namalowanie, czy też narysowanie jej. Najpierw rysowałam różne papugi w zeszycie. Potem takie bardziej profesjonalne na kartkach z bloku rysunkowego. Któregoś dnia wzięłam się, za ary modre narysowane pastelom. Znudziło mi się i do dziś leżą u mnie w pokoju, aż się nad nimi zlituję i je dokończę. Może kiedyś faktycznie dokończę. W każdym razie, nie ważne. Któregoś dnia wymyśliłam, że namaluje papugę na płótnie! Pytałam się wszystkich o radę, czy warto, czy dam radę. Mama powiedziała mi- dopuki nie spróbujesz, nie przekonasz się. 
To mi wystarczyło. Ale pojawiła się kolejny problem. Jaką ja mam namalować?! Po długim wybieraniu razem z rodziną wybrałam tą właśnie konure słoneczną. Przy okazji, musiałam poprosić ciocię o płótno, bo ja osobiście nie miałam. Za to moja siostra miała, ale nie chciałam mi żadnego dać, a miała ich trzy. Zresztą teraz też tam leżą. Cioci mi kupiła, a Weronika(czyli siostra) później żałowała swojej decyzji, bo dostałam lepsze. Chciała się jeszcze zamienić, ale ja jej odpowiedziałam, nie! Potem mnie specjalnie szturchała, na znak że mnie nienawidzi i tak po prostu, żeby zrobić mi na złość. Gdy zrobiłam tło, to coś mi przestało wychodzić. Zaczęłam się denerwować. Ale wszystko się jakoś ułożyło. Wykonanie. Zrobiłam szkic ołówkiem na płótnie. Pomalowałam (zajęło mi to chyba z tydzień) i wysuszyłam. Potem wisiała u mamy w pokoju na ścianie. Dopóki nie wstawiłam tego na facebooka. Moja koleżanka powiedziała, że ona to kupi. Sprzedałam jej za 60 złotych. Ale się zdziwiła gdy zobaczyła jego rozmiar. Nie pamiętam jaki był, bo to było dosyć dawno. Szczerze mówiąc to mam zastrzeżenia tylko do głowy. Nie widać na niej piór. Ciekawa jestem co dostanę od was w komentarzach.     

2 komentarze: