sobota, 1 marca 2014
Ogier rasy arabskiej
Straszną miałam ochotę narysować konia. Losowo trafił mi się ten arabek. Początkowo nic nie chciało mi wyjść. Głowa, nogi i tułów. Zrezygnowana zaprzestałam rysowania i odłożyłam rysunek na kilka dni. Któregoś dnia znalazłam ten szkic w stercie papieru. Przypomniała mi się złość, wywołana tym rysunkiem. Postanowiłam, że nie dam za wygraną. Muszę go narysować! Po jakimś czasie, udało się. Miałam zamiar cieniować go rozcierając ołówek. Z tego pomysłu odciągnęła mnie mama. Zaproponowała mi cieniowanie kreseczkami, tak jak moja starsza siostra Weronika. Z efektu byłam zadowolona. Zostało mi jeszcze tło. Tutaj także miałam problem. Zastanawiałam się, czy dać trawę, czy piach. Po namyśle wybrałam prostszą formę, czyli piach. Jak widać wokół konia jest ciemniej. Tam planowałam zrobić krzaczki. Po namyśle zdecydowałam, że nie. Trudno mi to będzie zrobić ołówkiem. I tak powstała ta chmurka. Niestety widzę tutaj jeden błąd. Jego pierś tak dziwnie łączy się z brzuchem. A wam, co się nie podoba?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz